Kilka razy jako dziecko usłyszałam je we własnym domu, gdybym mogła cofnąć czas ,to nie chciałabym ich usłyszeć.
Rodzice powinni wspierać swoje dzieci, nie mogą ubliżać im od głupków czy idiotów. Takie słowa ranią i zostają na długo w pamięci.
Twoje dziecko staje się dorosłe ale słowa zostają w pamięci.
Słowa mogą być wielką bronią i stanowią silne oręże przeciwko innej osobie..
Ranią, wywołują ból cierpienie.
Krzywdzą na całe życie.
Słowa mają moc więc używaj ich rozważnie, by nie skrzywdzić najbliższych ci osób.
Ciężko żyć jeśli uwierzysz w te wszystkie złe słowa.
Czujesz się nieudacznikiem.
Jak sobie pomóc?
Musisz znowu nauczyć się wiary w siebie i w swoją wartość.
Powinieneś odciąć się od takich ludzi, którzy potrafią tylko pokazać ci jaki jesteś słaby.
Zmień otoczenie.
Trzeba powiedzieć głośno ,że nie życzysz sobie uwag na swój temat,kiepskich żartów z ciebie.
Agresja szkolna.
Myślę ostatnio o swojej starszej córce, która jest wyśmiewana i poniżana w swojej klasie przez dorastających kolegów.
Muszę zmienić jej szkołę, ponieważ od roku stale jej dokuczają.
Z tym poczekam jednak do września.
Zaczęło się niewinnie od kilku słów, a teraz ma swoich szkolnych agresorów.
Ubliżają, wyzywają.
Zabierają jej rzeczy i wrzucają do śmietnika . Często wraca do domu i czegoś jej brakuje.
Kiedyś potrafiła się poskarżyć na nich.
Teraz już nic nie mówi, a wiem że ta walka jeszcze się nie skończyła.
Rozmawiałam z jej kolegami, wychowawcą.
Nic się nie zmieniło, może na kilka dni był spokój.
Niestety kilka dni to za mało.
Martwię się tym,że słowa które w nią uderzają zostaną już z nią do końca życia.
Zastanawiam się jak wpłyną na nią w dalszym życiu.
Czy będzie potrafiła sobie poradzić ze swoimi problemami.
Czy straci wiarę we własne możliwości?
W siebie?
Słowna agresja to naprawdę poważny problem, szczególnie w szkołach .
Wszystko co pokazują nasze dzieci w szkole czy na ulicy, świadczy o nas.
Nasze dzieci takiego zachowania uczą się przecież we własnych domach czy podwórkach.
Słuchają nas dorosłych i obserwują.
Później zachowują się podobnie.
Matko i Ojcze jeśli widzisz inne dziecko na ulicy, które właśnie jest tłamszone przez swoich kolegów to:
Nie bój się ! Zwróć uwagę!
To może być i twoje dziecko,bite i poniżane.
Walczmy z tą agresją słowną, wszędzie gdzie się da.
OdpowiedzUsuńKtoś kiedys powiedział, ze dzieci nas nie słuchają tylko doskonale naśladują, więc my rodzice pokażmy im przykład i wychowajmy na ludzi mądrych. Niech wiedzą jakie w życiu wartości są ważne!
Trzeba walczyć z takimi zachowaniami! Duzo siły dla Was!
Przykro mi, że dzieci w szkole są tak okrutne że twoja córka musi zmanić szkołę. Niestety jest to wina rodziców, rodziców którzy jak napisałaś sami uczą dzieci takich zachowań bo sami ich wyzywają lub nie zwracają uwagi na wyzwiska które padaj z ich ust względem innych dzieci.
OdpowiedzUsuńDzieci są okrutne, u nas w przedszkolu jest problem ze słowną agresją... W przedszkolu!
OdpowiedzUsuńDużo sił dla Was!
Dzieci wynoszą z domu wiele, można powiedzieć, że wszystko. Jest takie przysłowie "lepszy przykład niż wykład" i to jest najprawdziwsza prawda. świat warto zmienić od siebie bo dzięki temu mamy wpływ na nasze dzieci. Poruszyłaś naprawdę ważny temat. Jestem z Tobą :*
OdpowiedzUsuńhttp://iiwoonaa-misz-masz-czylikoktailzycia.blogspot.com/2016/02/troche-historii-bo-twoje-sowa-maja-moc.html
Serce się kraja :( Przykro mi bardzo. Dziwie się trochę, że Twoje uwagi nie pomagają. Czemu szkoła nie nałoży większego nacisku na te dzieciaki?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by udało się rozwiązać tą sytuację.
Ściskam was mocno :*
Masz 100% racji. Kurczę, dzieci potrafią być nawet okrutniejsze niż dorośli, bo na ogół nie potrafią zrozumieć konsekwencji swojego zachowania. Współczuję Wam i mam nadzieję, że wszystko się zmieni na lepsze! :*
OdpowiedzUsuńJa ze strony kolegów i koleżanek z klasy raczej złośliwości nie doświadczałam jako takiej. Ale obcy ludzie na ulicy często obrzucali mnie wyzwiskami itp., bo jestem ruda. Łatwo mi się z tego powodu nie żyło, póki nie wyrosłam z kompleksów i nie zaczęło mi to być całkowicie obojętne. Wielu kompleksów nabawiła mnie własna rodzina - od dziecka słyszałam, że jestem brzydulą i wierzyłam w to święcie przez jakieś 25 pierwszych lat swojego życia. To niesamowite, w co jest w stanie uwierzyć człowiek, gdy mu się to non stop powtarza jako całkowity pewnik... Dlatego na swoje słowa trzeba uważać bardzo mocno. A jednocześnie nie przykładać zbyt dużej wagi do słów innych ludzi. W końcu co człowiek, to opinia. Żadna nie jest prawdziwa w 100%-ach... ;)