To najgorszy dla mnie miesiąc w roku.
Nie będę ściemniać, że u mnie wszystko w porządku, nic nie jest odkąd pada deszcz, szybko robi się ciemno i najchętniej schowałabym nos pod kołdrę. Uwaga! Depresja czeka za rogiem.To nie depresja, a zły nastrój ciąży mi na karku. Nie lubię tego miesiąca, większość czasu siedzimy w domu, dzieciaki się ciągle nudzą, jęczą i marudzą, a na mojej głowie jest znalezienie im zajęcia.
Wyciągamy z szafy stare gry, czytamy książki, rysujemy, wycinamy z papieru, wszystkie zabawy są dozwolone, tylko nie ma chętnych do sprzątania bałaganu po zabawie.
W takie szare dni lubię coś sobie kupić na poprawę humoru, ostatnio upolowałam sukienkę z dzianiny bonprix i kozaczki bonprix.
W tym zestawie czuje się bardzo kobieco, chociaż nie lubię nosić sukienek, ta jest wyjątkowa, czuję się w niej dobrze.
Nie tylko zakupy poprawiają mi nastrój, lubię zjeść tabliczkę czekolady, poczytać dobrą książkę w spokoju, ale na spokój nie mam co liczyć, chyba że jest to późna noc.
Wtedy moje dzieci słodko śpią, a mama ma czas dla siebie i na czytanie książek.
Seks chyba też nieźle mi robi, ale niestety choruję często na ból głowy, lub mam inne wymówki, w końcu w moim łóżku śpi syn od tylu lat, zamiast mojego faceta.
Najlepszym jednak poprawiaczem humoru jest mój aparat, uwielbiam relaksować się po drugiej stronie obiektywu, dzisiaj widzisz mnie po innej stronie.
I chyba tylko dlatego, że ostatnio marudziłam, że nie mam żadnych zdjęć z dziećmi.
Jak poprawić sobie nastrój, przy takiej paskudnej pogodzie?
Najlepiej na wspólnym rodzinnym spacerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz