Moje dzieci w parku

Moje dzieci ,nie są idealne. 
Nie chodzą przy  nodze jak tresowane zwierzę domowe.
Ich wytresować się nie da. 
Porównałabym je do kota, który chadza tylko swoimi ścieżkami.




W centrum Warszawy potrafią wytarzać się w liściach na trawniku i nie przejmują się tym ,
że jest pełno ludzi lub tym ,że nie wolno się pobrudzić.
 W naszej miejscowości muszę uważać czy nikt nie widzi,kiedy moje dziecko zanurza się  w pięknie zgrabionych liściach po samą szyję i rozsypuje je po chodniku.
Zawsze można zwalić na wiatr ,który szaleje nad głowami.
Cudowna jest jesień. Mam pełno zasuszonych liści w mieszakniu. Pod lustrem na komodzie,pod telewizorem,wszędzie gdzie się da,nawet na dywanie.
Mam co zbierać :)
Wciąż mi je przynoszą zamiast kwiatów.



           Uwielbiam patrzeć na ich szaleństwa,są idealne kiedy się nie kłócą...





ale kiedy czas wracać do domu pojawia się smutek ,
 zawsze im mało...




5 komentarzy:

  1. To tak jak mój smyk, też wszędzie go pełno, a zabawę z liśćmi uwielbia :)
    Piękne zdjęcia, udało Ci się uchwycić prawdziwą złotą jesień :))

    OdpowiedzUsuń
  2. to tak jak u Nas, juz sie balam ze tylko ja tak mam :P
    piekne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D :D :D u nas jest podobnie, tylko nie patrzą czy to liście czy piach :D Uwielbiam Twoje kadry :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia!! Też taką jesień uwielbiam, choć ostatnio pokazuje inne oblicze..

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna złota jesień tęskno mi za nią. Za oknem widzę szarość, która niestety nie chce przybrać żadnych barw.
    Wspaniałe zdjęcia, które ocieplają atmosferę :)
    buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń