Karmienie piersią



Pierwsze dziecko wychowałam na mleku modyfikowanym, nie mogłam karmić naturalnie.

Tuliłam, nosiłam,bujałam. 
Zasypiała tylko na rękach,trwało to nawet  do dwóch godzin, aż przez dwa lata.
Nie przeszkadzało mi to, miałam przecież czas tylko dla niej . 

Jedno dziecko,brak faceta u boku i dużo czasu by uporządkować myśli.

Druga dziewucha rodzona CC , karmiona przez pół roku na cycu, a następnie mlekiem modyfikowanym.W dwóch pierwszych dobach karmiona MM przez położne bez mojego pozwolenia ale takie to były czasy.

Zasypiała od razu po opróżnieniu butli.

Trzecie dziecko karmię piersią już dwa miesiące.

 Na początku mleka w cyckach brakowało. 

Biedny płakał po nocach, a ja byłam załamana.
Stracił , aż w drugiej dobie życia 200 gram. 
W szpitalu położne krzyczały za marsze nocne po MM. Rano wysłały do mnie doradcę laktacyjnego, trochę za późno.
Mleko już popłynęło strumieniami , dopiero w trzeciej dobie po CC.
Wypisałam się na żądanie do domu, by w ciszy i bez stresu zająć się karmieniem swojego maluszka.

Udało się .
Przybiera (aż za dużo) na wadze,z czego jestem zadowolona.
Nie wiedziałam,że stworzę cyckowego potwora.
Cyc jest najlepszy na wszystko, nawet na puszczenie bąka.
 Kto nie ma cyca niech spada jak najdalej, bo grozi to płaczem.

Tak.
Tata może sobie zrobić dłuższe wakacje i pojawić się za jakiś czas.

Karmienie naturalne:

Cyc to pojemnik na mleko, smoczek, najlepsza przytulanka, lekarstwo na wszystkie dolegliwości .

Cyc to pożeracz czasu, jeśli go nie masz to nie ryzykuj, zastąp cyca  butlą z MM.

Cyc musi zawsze być dostępny, nie masz czasu na długi prysznic, a czasem wyskakujesz cała namydlona krzycząc :" już mamusia leci"

Jestem zmęczona już karmieniem, brakiem czasu dla siebie.
Jestem uwięziona we własnym pokoju razem ze swoim cyckowym potworkiem...

 ale

nadal będę karmić piersią.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz