Trzeci trymestr ciąży



  Jestem zniecierpliwiona, wybuchowa i czasem gryzę,

 To już końcówka ciąży.

Zostało mi  terminowo tylko 41 dni do porodu ale jak to będzie ,tego dowiem się już niebawem.

 W moim łóżku sprawdziłam każde miejsce i mogę zdradzić tajemnicę, że nigdzie nie jest wygodnie.

Rzucam się i budzę swojego psa, czasem nawet go przesunę nogą. Nasza miłość  ostatnio się szybko zakończyła i nie pozwalam jej leżeć na sobie. Mam nadzieję ,że wybaczy mi  to , jak ją traktuję.
Na szczęście ma jeszcze męża ( jeśli jest w domu).


Dni dla mnie są dłuższe,za to noc za krótka.
Maluch nie daje mi się wyspać , codziennie budzę się  po czwartej rano, przekręcam się z boku na bok. Walka o sen kończy się moim fiaskiem.

Brzuch zmienił swoje położenie, zaczyna kierować się do dołu.

Jestem, przemęczona i trochę zestresowana ale bywają dni kiedy czuję się lepiej, wtedy staram się uzupełniać wyprawkę,spacerując po sklepach.

Wiję swoje gniazdo i rozkazuje w domu by robili porządki i małe przemeblowania.

Chciałabym aby już nastąpił ten dzień, kiedy powitamy go na świecie, i pokochamy od pierwszych chwil.

Od dłuższego czasu mam skurcze, wiem że to moja macica przygotowuje się do porodu.
Brzuch ciągle się napina , a to nie jest przyjemne, często sprawia ból.

Wciąż narzekam, czasem jestem nie do zniesienia, a może już przez cały czas.

Chodzę jak stara babcia, powoli i stawiam malutkie kroczki.

Nie mogę dogonić swoich córek w drodze do szkoły, czuję się jak ślimak.

Końcówka ciąży, to  jedne wielkie emocje plus zadręczanie się pytaniami jak to teraz będzie w piątkę.

Jak moje córki poradzą sobie z kolejnym rodzeństwem i czy nie będą zazdrosne...

Jest ich wiele.

Odpowiedzi poznam za jakiś czas.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz